Zastanawiam się czy kiedyś nie zrobi się z tego problem, otóż wydaje mi się, że z moim partnerem mamy różny temperament seksualny, a tym samym różnie jest z tym czego i ile potrzebujemy. Myślicie, że może to być w przyszłości problemem w związku, czy da się to jakoś przeskoczyć. A może z czasem to się jakoś wyrówna i oboje wylądujemy na podobnym poziomie. Przyznam się, że takie rozwiązanie byłoby dla nas chyba najlepsze, ale czy ono jest w ogóle możliwe? Ktoś miał tutaj podobne problemy? Jeśli tak, to napiszcie jak udało się je rozwiązać. A może uważacie, że różne temperamenty seksualne w związku mogą się z czasem jakoś wyrównać? Podajcie mi swoje opinie, może znajdę jakieś pozytywne rozwiązanie. W każdym razie nie chciałabym żeby to jakoś negatywnie wpłynęło na mój związek.
No jeżeli tak jest, to nie wróżę Wam zbyt dobrze… Różnica w temperamencie seksualnym może na początku nie przeszkadzać, ale z czasem prawdopodobnie zacznie się to negatywnie odbijać na związku i powoli go wykańczać. Warto dobrze się zastanowić czy na pewno ma to sens. Różne potrzeby fizycznej bliskości nie są dobre dla tych, którzy chcą być blisko siebie.
No właśnie też się nad tym zastanawiam czy coś takiego ma jakieś znaczenie, jeżeli ja mam teraz mniejsze potrzeby seksualne, to myślę, że z czasem może się to jeszcze zmienić. Słyszałam, że kobiety mają tak, że zmienia im się to z czasem, a dokładniej rośnie. Myślę, że jeżeli teraz mam mniejsze, to liczę jednak na to, że z czasem będzie lepiej. Mam nadzieję, że nie jest to tylko złudzenie.